Wodzionka i te sprawy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Jezioro Dusz Strona Główna -> Piszta co kceta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nyradier
Administrator



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: J-no

PostWysłany: Pon 19:03, 19 Paź 2009    Temat postu:

Specyficzne poczucie humoru.

Ostrzegałem Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolenea
uzytkownik



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszafa/Puławy

PostWysłany: Pon 23:27, 19 Paź 2009    Temat postu:

omg _^_ Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolenea
uzytkownik



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszafa/Puławy

PostWysłany: Czw 15:54, 26 Lis 2009    Temat postu:

Moje dzisiejsze osiagniecia w pracy

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

ide sobie dosc roboty na dzis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
leeloo
Administrator



Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 1598
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:57, 26 Lis 2009    Temat postu:

Kola :DDD Hm... moze pokoxaj na zantarni.com? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lianae
uzytkownik



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 9:33, 27 Lis 2009    Temat postu:

Kol potrenuj jesio Cool

[link widoczny dla zalogowanych]

A BTW Safcia ma racje Wink Albo chociaz poklikaj nam w jajka Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rivalin
uzytkownik



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:49, 28 Lis 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomel
uzytkownik



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dokąd ?

PostWysłany: Nie 16:52, 29 Lis 2009    Temat postu:

Niezła ta gierka, dopiero na Michale Sędziwoju się wyłożył i mi Kopernika zapodał hehe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rivalin
uzytkownik



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:49, 29 Lis 2009    Temat postu:

Kopernik to lajt. Mi zapodał Janitora ze Scrubs. ;D Joannę Senyszyn mi podał. Cięzko goscia pojechac Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nyradier
Administrator



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: J-no

PostWysłany: Pon 7:51, 30 Lis 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolenea
uzytkownik



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszafa/Puławy

PostWysłany: Pon 13:41, 30 Lis 2009    Temat postu:

Znal tez Ravena z Tekkena 5 i Sagata ze Street Fightera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nyradier
Administrator



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: J-no

PostWysłany: Pon 15:03, 30 Lis 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Czy ta historia może być prawdziwa?
Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.

Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pierdolę. Nie ni chuja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest kurwa za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut - oż kurwa, no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. Kurwa, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot kurwa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.

Lecę kurwa na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale chuj, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, kurwa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to chuj, przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.

Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni chuja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten kurwa głąb zamiast przyjść do mnie to kurwa chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni chuja, uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem.

Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i kurwa koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już. Ja pierdolę. Kurwa, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.

Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Kurwa, mam w aucie, chujowa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie wpierdolił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, kurwa, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz chuj złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu kurwa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w chuj, pacanie.
Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.

Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. Kurwa, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa - kurwa, ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma chuja, to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą. Kurwa mać, urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w chuj - jak się to gdzieś przytka, to będę miał przejebane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel. Wchodzę - a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę! Jak on kurwa wyszedł, którędy? Ano kurwa wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja kurwa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Kurwa mać. Przynajmniej kuleje.

Straty: zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy - poszedł w chuj, latarka - w chuj, pogrzebacz w chuj. Afera na ulicy jak chuj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bogio
uzytkownik



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 8:35, 02 Gru 2009    Temat postu:

Właśnie niedawno przygarnąłem kotka.......Sad Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolenea
uzytkownik



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszafa/Puławy

PostWysłany: Śro 12:10, 02 Gru 2009    Temat postu:

zrob z niego pasztet
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lithir
uzytkownik



Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 558
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 23:24, 02 Gru 2009    Temat postu:

Heh, zryło mi mózg
[link widoczny dla zalogowanych]
;[
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kolenea
uzytkownik



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszafa/Puławy

PostWysłany: Śro 12:39, 09 Gru 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Jezioro Dusz Strona Główna -> Piszta co kceta Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 24 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin