Krord

Witch Elf

Podanko rzeczywiście bez polotu. Postaci jakoś nie kojarzę, a o człowieku trudno cokolwiek powiedzieć. Wstaw wierszyk/opowiadanko/dowcip/demotywator etc, który do Ciebie pasuje i jakkolwiek zasygnalizuje Twoją osobowość. Bo do tej pory nic na to nie wskazuje. Po tym będę za próbnym.

Krord

Dorzucam krótką historię postaci w celu uzupełnienia podanka i zmiany Waszego zdania co do przyjęcia mnie do Was.

W karczmie panował półmrok, wokół unosił się gryzący zapach taniego ziela fajkowego, pulchny krasnolud przy barze lał piwo za piwem, niezwykły ruch jak na tą porę dnia...
Błysk noża nie przykuwał niczyjej uwagi, w rogu z dala od wrzeszczących krasnoludów siedział
elf obierając kozikiem jabłko patrząc młodemu człowiekowi w oczy.
-Więc chcesz usłyszeć ciekawą historię, elf pokiwał głową , - tak znam taką opowieść będzie to opowieść o człowieku który stał się elfem, to opowieść o mnie.
Mag w podbrudzonej szacie biegał po mieście załatwiając sprawy gildii rozczochrane włosy i trzydniowy zarost nie świadczyły o nim najlepiej, ale co poradzi ma przecież tyle na głowie...
Spojrzał na strażniczkę bram błagalnym spojrzeniem, -nie da rady taniej? Ta pokręciła tylko głową
wygrzebał z sakwy złoto i podał strażniczce, pociemniało mu przed oczyma usłyszał dzwony w oddali, zawsze te dzwony... Stał w wieży z kości słoniowej, podszedł do bogato odzianego maga i podał mu zaplombowany zwitek papieru, Ten wziął go odpieczętował i przeczytał nie spiesząc się zbytnio, pokiwał głową, sięgnął do kieszeni i wyjął wypchaną sakwę, wygrzebał z niej parę złotych
monet, podał rozczochranemu człowiekowi i odwrócił się nie chcąc już chyba na niego patrzeć, notka którą dostarczył upadła na ziemię czego zajęty w tym momencie liczeniem złota mag nie zauważył.
-Ciekawość gdyby nie ona być może dalej biegał bym i wykonywał brudną robotę za grosze,
podał kawałek jabłka nabitego na nóż w stronę młodzika, wziął z chęcią, zbliżała się noc gwar w karczmie wzmógł się przez dym mało co było widać, - tak więc...
Następnego ranka podążyłem za mapą narysowaną na dole notki, skoro płacą za takie bzdury to są albo szaleni albo coś w tym jest, według dokumentu szukałem świętego źródła elfów, woda z tego źródła działała ponoć cuda, marzyłem od zawsze o wielkiej mocy magicznej i sławie, poszukiwania
zajęły mi długie tygodnie.
Kiedy już odnalazłem ów strumyk nie wierzyłem, wyglądał na zwykły... Uwierzyłem gdy uniosłem ręce pełne wody do ust i napiłem się, poczułem wtedy potworny ból we wszystkich mięśniach i kościach, tak straszny że straciłem przytomność.
Kiedy już się ocknąłem czułem się wspaniale, żadnego bólu jak nowo narodzony, lecz coś było nie w porządku byłem większy, chudszy szaty były za krótkie, dotykając twarzy odkryłem coś jeszcze spiczaste uszy, przerażony spojrzałem w strumień i nie potrafiłem uwierzyć, patrzył na mnie piękny młody elf .
-Od tamtego czasu szkoliłem się jako cichy zabójca i odmieniłem swój los na lepsze, a to tylko jedna z moich przygód, ale dość na dziś uciekaj do domu bo pora późna a jutro opowiem Ci kolejną
historię...

Saura na moją prośbę odblokowała temat.
Pozdrawiam Krord .