Lomin

Lomin

Słoneczna tarcza chyliła się ku zachodowi, kiedy w zimny, pochmurny dzień Feanor na swym grzbiecie przywiózł do Rune mroczną. Widać było po niej, że jest wycieńczona, mimo to twardo trzymała się w siodle. Szara skóra elfki nosiła całe mrowie zadrapań, gdzieniegdzie pokryta była skrzepami krwi. Jej niegdyś zgaszone, srebrne oczy, teraz były pełne radości i chęci do życia. Twarz skryła w cieniu przetartego, ciemnego kaptura, chcąc pozostać nierozpoznaną. Powiodła wzrokiem po pustym rynku, jakby czegoś szukała. Po chwili szturchnęła obcasami boki wilka, kierując go w stronę Świątyni. Skręciła w wąską alejkę, wiodącą stromo w górę, do dzielnicy mieszkalnej. Przystanęła na chwilę, wzięła głęboki wdech, poprawiając opatrunek na boku. Rana nie była poważna, ale uciążliwa. Nadal klęła na siebie w myślach za to, że tak łatwo dała się zmylić. Błądziła od drzwi do drzwi, rozglądając się za siedzibą Jeziora Dusz. Ciekawe sąsiedztwo, skonstatowała w myślach z cierpkim uśmiechem. Kiedy wreszcie dotarła na miejsce, zsunęła się ciężko z grzbietu wilka, zachowując jednak przy tym właściwy tancerce wdzięk. Rozpięła przemoczony płaszcz, po chwili odrzuciła z głowy kaptur. Zanim zdecydowała się zapukać, poprawiła kruczoczarne włosy, upięte w kok spinką, zdobioną purpurowym kwiatem orchidei. Uważała, że mimo ciężkiej podróży musi się jakoś zaprezentować. Krok miała chwiejny, jednak za wszelką cenę próbowała zachować pozory, jakby nic wielkiego nie miało miejsca. Zawsze była dumna i nie lubiła przyznawać się do słabości. Samotnicze życie nauczyło ją radzenia sobie samej, ale też odizolowało od innych. Postanowiła, że spróbuje to zmienić, a teraz miała dla kogo.
- Va'esse deireadh aep eigean – wyszeptała do siebie, unosząc dłoń zaciśniętą w pięść.
Te słowa towarzyszyły jej od dawna, choć nie potrafiła sięgnąć pamięcią do chwili, gdy usłyszała je pierwszy raz. Coś się kończy, coś się zaczyna. Jak dzień i noc, życie i śmierć. Zapukała. Chciała już zawrócić, kiedy przez dłuższą chwile nikt nie odpowiadał.
- Widzisz, Fean, tutaj chyba też nas nie chcą – stwierdziła, patrząc na opancerzone zwierzę.
Ledwie wypowiedziała ostatnie słowo, drzwi rozwarły się z cichym skrzypieniem. Odźwierny spojrzał na jej twarz, potem na zbroję, próbując zachować obojętną minę.
- Domokrążców i żebraków nie przyjmujemy – oznajmił z wyższością.
Chciał już zamknąć elfce drzwi przed nosem, ale ta stanowczym ruchem wsunęła nogę w szczelinę odrzwi. Dłoń w pancernej rękawicy z głuchym stuknięciem spoczęła na wrotach. Właśnie w tej chwili uzmysłowiła sobie, że rozpięcie płaszcza było błędem. Przecież jej zbroja wyglądała jak sto nieszczęść, co zapewne odstraszyło mężczyznę. Z drugiej strony jego wzrok utkwił teraz na zgrabnym udzie elfki.
- Oczy mam nieco wyżej - chrząknęła znacząco. - Chciałabym się widzieć z Arianil albo Aidanem – powiedziała spokojnie. - Degih, mag wody może za mnie poświadczyć, znam go bardzo długo. Jeśli powiesz Merserze, że przybyła jej ulubiona tancerka – Lomin, to zapewne też będzie wiedziała kim jestem - uśmiechnęła się kącikiem ust.
Mężczyzna skinął oszczędnie głową i wpuścił przybyłą do środka. Elfka zdjęła mokry płaszcz, ukazując parę mieczy, przytroczoną do pleców. Omiotła wzrokiem wnętrze i usiadła w holu, nerwowo bębniąc palcami o blat stolika.

Postacie:

Lomin Estel - Widmowa Tancerka 80, Mroczna Czarodziejka 77, Skrytobójczyni 76, Szamanka 77

Dwie z moich (tylko Wink

) siedmiu postaci mają klan. Jedna jest kowalką i ma klan jednoosobowy dla magazynu, druga to szukaczka i została w wymarłym Ferrus Lupus. Jeśli to problem może go opuścić.

Klany:

Wilcza rodzina - odejście z powodu założenia nowego klanu (Ferrus Lupus)

Ferrus Lupus - rozwiązanie klanu

Szpon Azelanesha (nie wiem czy poprawnie napisałam) – z powodu konfliktu. Jeśli klan zamiast bronić klanowicza, broni przyjaciela klanu i co więcej pozwala mu na chamskie zagrywki, to jest dla mnie przegrany.

Thastolia – lider klanu twierdził, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do końca tak było. Kiedy wyraziłam swoją opinię powiedział, że nikt mnie tu nie trzyma więc odeszłam.

Vox Dei - ciężko to nazwać pobytem i odejściem, gdyż znudził mnie świat i zasnęłam, a kiedy wróciłam już nie miałam klanu. W ogóle zostałam tam dopisana na zasadzie „ot tak chodź do nas”.

Wszechoryzont - zastój i brak rozwoju klanu, potem jego rozpad.

Elisjum – tu bym mogła pisać dość sporo, ale ograniczę się do: Spodziewałam się czegoś innego.

Dlaczego Jezioro Dusz?

Ponieważ są tu moi przyjaciele i liczę na to, że wreszcie będę częścią społeczności, a nie jednostką stojąca za murem, którym odgradza się jakaś grupa. Poza tym sprawiacie wrażenie wesołych i pozytywnie „stukniętych”. Wink

Kogo znam?

Że znam Aidana to chyba wspominać nie muszę. Wink

Poza tym Degiha znam! Ta znajomość sięga już hohoho, praktycznie początku mojej gry na Allku. Znam też Merserrę, moją nieulubioną kapłankę. Wink

Poznałam też Szagiego, trochę Laillę, Saurę i Alderiona.

Jak długo gram?

Jakoś pod koniec C3 na Allku zaczęłam grać, w międzyczasie były jakieś inne serwery RPG (Valdaron, Aurora) i trochę na offie się szwendałam.

Informacje o kandydacie

Mam na imię Magdalena, kobiet się nie pyta o wiek, więc wam nie powiem, o! Wink

Mieszkam w Krakowie. Z wykształcenia grafik, więc lubię rysunek, ponadto lubię pisać, do tego dochodzą gry komputerowe (głównie RPG), muzyka różna, ale głownie rock/metal + soundtracki z gier, filmów, ostatnio najczęściej słucham Two Steps From Hell, poza tym wszystkiego, co mi w ucho wpadnie. To chyba na tyle o mnie. Smile

Screen z komnaty wysłany.

Zarantha

Muszę przyznać, że dawno nie było tak porządnie napisanego podania. Poza opowiadaniem są tutaj chyba wszystkie potrzebne informacje. Co do samej kandydatki, to jak wspomniała znam ją dosyć długo i nawet dobrze. Co prawda nigdy nie była w typowo wojennym klanie, ale biorąc pod uwagę bieżącą sytuację polityczną myślę, że szybko się zaaklimatyzuje, a później jakoś to będzie.

Bardzo się cieszę, że Lomin chce do nas dołączyć i muszę przyznać, ze długo czekałem, by ujrzeć jej podanie. ZA okresem próbnym.

shathar

Ja jestem Za kandydaturą.
Chciałbym tylko wiedzieć czy nie zrazisz się szybko do JD. Poznałaś kilkoro z Nas głównie przez wspólne polowania/bicie rb czyli podczas "zaaranżowanych" wypadów. Niestety w ciągu dnia nie jest tak kolorowo, czasami online sięga 1 góra 2 i nie ma do kogo paszczy otworzyć, a jak już jest Nas trochę więcej to większość jest afk albo udaje Very Happy

. Nie oszukujmy się ale w tej chwili oprócz klanowych rb niewiele się dzieje w klanie. Zastanawiam się więc jak długo będziesz w stanie znieść taką sytuację ?

Synleen

Graficzka! Very Happy

Lailla

Lomin

Będąc bez klanu też nie mam do kogo otworzyć paszczy (poza Aidanem, bo z nim najczęściej rozmawiam, i Degihem), a tak przynajmniej będę miała okazję na choć odrobinę rozrywki i wspólnego wypadu gdziekolwiek. Uważam, że to lepsze rozwiązanie od snucia się bez celu.
Nie lubię pisać o Elisjum, ale to "coś innego" dotyczyło podejścia do nowych osób. Krótko mówiąc po miesiącu aktywnej próby nadal czułam się tam jak piąte koło u wozu.

Online nie będzie mi przeszkadzał bo rozumiem, że każdy ma swoje życie. Umiem sobie zorganizować czas jeśli chcę. A jeśli Jeziorko wysycha to trzeba je napełnić, o! Smile

Synleen - Gdzie, gdzie? *chowa się* Very Happy

Synleen

Może by nie wysychało jakby nas EJQQ nie pobanował :<

Ze względu na to iż mam bana to nie będę wystawiać za czy przeciw bo to nie ja będę z nią grać aczkolwiek wrażenie całkiem pozytywne.

*wraca do setnego świątecznego projektu w Illustratorze* T.T

Alderion

Jak najbardziej za. Pamiętam jeszcze z dawnych czasów.

Lailla

Za okresem próbnym Wink

P.S. Zazdroszczę Krakowa Sad

piękne miasto.

Vishta

Ogolnie - za. Bo dlaczego by nie.

Co do kwestii wysychania Jeziorka - coz, bany, bany na forum, ogolna sytuacja post-wojenna gdzie sens grania mija sie troche z celem + ludzie jak juz graja w L2 to na Van Holtenie...
albo w cos kompletnie innego. (Ja ze swojej strony ograniczam czas przed kompem, ciesze sie rodzinka Smile

Moze to sie zmieni... chociaz nie sadze. Ale jesli chcesz sprobowac - zapraszam.

Callandir

Mój głos pewnie nic tu nie zmieni, jestem tu najkrócej i nie mam pojęcia kiedy to się zmieni ale swoją opinie mogę wyrazić. Już wcześniej zastanawiałem się dlaczego nie jesteś w JD, patrząc przez monitor Degiha. Jestem ZA i z chęcią Cię poznam.

Eoven

Hmm... znasz Degiha. Szkoda. A już widziałem Cię w klanie. No ale cóż... przykro.

Tak całkiem poważnie to ZA pomimo Degiha. Brakuje kobiet w klanie a Lajla przestaje mnie znosić. Zresztą nie dotrzymała umowy. Merserra mnie unika. Lipa jednym słowem Razz

Pozdrawiam... Łoś Eoven.

Arianil

Lomi na okresie probnym.