Niess

Niess1 · Gość

Dudnienie pospiesznych kroków rozchodzące się echem po korytarzu w ostatniej chwili zdołały ostrzec ją przed zbliżającym się gościem. Drzwi się otworzyły i stanął w nich Vanijen, a jego twarz zaraz pokryła się rumieńcem.
- Pani, wybacz! – To rzekłszy odwrócił się plecami do swej mistrzyni. - Nie wiedziałem, iż będziesz nieodziana!
Mroczna zakrywając, co najważniejsze poduszką pochwyconą w akcie desperacji z łóżka stała osłupiała i nie wiedziała, co uczynić. Gdyby Vanijen się odwrócił zdołałby dostrzec, że Niess też się nieco zarumieniła.
- Mam nadzieję, że to coś ważnego Van. – Spojrzała na niego najgroźniejszym wzrokiem, na jaki mogła się zdobyć, mimo iż był odwrócony do niej plecami i jej działanie było bezcelowe. – Jeśli to nie jest na tyle pilne, żebym musiała biec tam nago to wyjdź łaskawie i pozwól mi się przyodziać.
Odwróciła się, a za nią cichuteńko zamknęły się drzwi. ‘Ci nowicjusze’ – zdążyło przebiec jej przez głowę.
***
Do głównej Sali już biegła. ‘Na Shillien, ja ich kiedyś wszystkich przegonie’. Ranny leżał na stole, z krawędzi, którego kapały kropelki krwi. ‘Oby nie było za późno’. Podbiegła do stołu.
- Na Shillien, co mu się stało? – Szepnęła widząc zmasakrowane ciało.
- Pani, my nie wiemy, znaleźli my go, myślelim, że truchło ino, ale dychoł… To żeśmy przynieśli…
Niess nawet na nich nie patrzyła, próbowała ustalić, co się stało. Jej pacjent bardziej przypominał kawał mięsa poszarpany przez wilki niż żywą istotę. Ale oddychał. ‘Na Shillien, jaki on ma silny organizm…’ - pomyślała. Nowicjuszki przyniosły wywar ziołowy i bandaże. Ich twarze były skupione, ale także przerażone. ‘Będą miały dzieci szkołę życia’. Już po pierwszym przetarciu twarzy pacjenta, Niess wiedziała, kto leży na stole, a jej twarz stężała jeszcze bardziej. Nowicjuszki przetarły twarz jeszcze dwukrotnie, po czym wstrzymały dłonie ściskające zakrwawione szmatki. Na stole leżał bowiem zdrajca Shillien. Wyznawca Evy.
- Co się stało? Nie chcecie już ratować życia? – Krzyknęła na młode mroczne.
‘Na Shillien, co ja mam z nim zrobić. Magia Pani go zabije, a bez niej zginie. Nie mam wyjścia…’
- Pani, pod twój osąd oddaję tę oto duszę, jeśli godna jest dalszego żywota ześlij nań swą łaskę – to rzekłszy rozpostarła ramiona nad rannym.
Nic się nie stało. Zaległa głucha cisza. Mroczni, którzy przynieśli elfa już dawno ukradkiem opuścili świątynie.
- Wrzućcie go do rzeki. Niech Eva weźmie go do siebie. – Rzuciła nowicjuszką przez ramie i już miała wyjść, kiedy przypomniało jej się coś. – Albo niech Vanijen to zrobi.

Nigdy nie wiem co napisać. Teraz też inaczej nie jest. Chyba łatwiej będzie mi odpowiadać na pytania. Jeśli to wam jednak nie odpowiada to wymuszę z siebie jakiś dodatkowy opis, gdzie byłam i co robiłam ostatnimi czasy.

Pozdrawiam
Niess

Ensaes

Zmęczony i nieco zasmucony siedział we własnym fotelu tląc fajkę. Wstał i podszedł do okna. Usiadł przy nim i wyglądał nocą na ulicę oświetloną lampionami. Ni żywego ducha. Wypuścił dym nozdrzami. Wtem zauważył , że skrzynka na pocztę zachybotała niepewnie i biała smuga nadchodzącego listu niczym błogosławieństwo zatrzęsła nią. Przetarł podkrązone oczy, potarł pokrętło lampy, która rozświetliła się jaśniejszym płomieniem i zszedł po cichu po list. Wrocił , rozsiadł się wygodnie na parapecie nadal tląc fajkę. Kiedy skończył, ściągnał okular. "Niess, gdzieś już słyszałem to imię". Dobył pióra i zamoczył je w atramencie. " Szukaj mnie w świecie,kiedy księżyc świeci najjaśniej,a dusze migoczą pod taflą"

Quevl

A cos o sobie jako graczu?

Niess1 · Gość

Jako o graczu, hmm... Przygodę z l2 zacząłem tutaj na Allseronie za C3 pograłem czas jakiś, moją postacią była właśnie Niess, później emigrowałem po wielu serwerach high i low ratowych, ale prawie zawsze jako SE, inne klasy mnie nudziły, choć nigdy nie spróbowałem gry kamaelem. Na allseron wróciłem, ponieważ w końcu zabrakło mi picia potków w dion i tych zabawnych pogawędek na ulicach Giran. Wiele sie co prawda zmieniło, ale nadal jest na tyle fajnie, żeby zostać tu na dłużej.

pozdrawiam
Niess

Tomel

Popraw "byka" w ostatnim zdaniu opowieści, zanim Cię tutaj rozszarpią jak to zwykli czynić "nowicjuszkom".

Niess1 · Gość

byłoby mi łatwiej gdybym mogła edytować...

Gość

za dużo l2... Zaczynam mówić o sobie w formie żeńskiej... Chyba się zarumienię, albo jednak nie... Ale brak opcji edytuj daje się we znaki... (pomijając już tego posta o 4 rano bez żadnej interpunkcji)

Torkel

O nie a Sil mi mówiła, żebym ją podrywał bo fajna kobitka ><

Niess1 · Gość

Chyba idzie o odgrywanie postaci, co nie? Czy w życiu prywatnym też jesteś tancerzem ostrzy? <oczko>

Eoven

Jak nie bedziesz mruczal i znajdzie sie miejsce w klanie bede Za Mad

Swoja droga... ktos u nas odgrywa postac ? xD Na Allseronie juz coraz mniej takich postaci , a i w Dion z kim potka juz nie ma pic .

PS. W zyciu prywatnym jestem tankiem!

Gość

Nie odgrywacie postaci? Czyli podanie z opowiadaniem i cała reszta to szopka? Teraz to już sam nie wiem...

Silea

No i stalo sie... a dwa wydalo sie Sad

ZA...

Quevl

Nie szopka, ale jest to pewne kryterium które trzeba spełnić chcąc się dostać do naszego klanu, czy to się komuś podoba czy nie. Tym bardziej pomaga nam ono w wyłapaniu osób delikatnie mówiąc ułomnych umysłowo.
P.S.
Nigdy nikomu nie zabranialiśmy odgrywania postaci, Sztajger jakoś nie ma z tym problemu.

Eoven

Czy tylko mi sie zle kojarzy odgrywanie kobiety przez mezczyzne ? xD

Kolenea

Tak tylko tobie.

Podanie fajne, poki co raczej za. Co do odgrywania postaci - tutaj nie ma zadnych regul, wiec nie zdziw sie jak uslyszysz jakies "ciekawe" rozmowy na klanowym/sojuszu. Jesli chcesz, odgrywaj sobie. I nikt ci nie bedzie mial tego za zle.