Orrik

Orrik

W oddali dostrzegasz małą krępą postać... postanawiasz przyjżeć się jej bliżej... początkowo niepewnie spoglądasz z bezpiecznej odległości kryjąc się za pagórkiem... Nie chcesz przeszkadzać.. szczególnie w takim momencie...
Już wiesz że to Krasnolud... zastanawiasz się jednak co go przygnało w te pustkowia.. nie ma tu niczego cennego... są tylko te nędzne potwory.. ani z nich złota nie będzie, gdyż sakwy przy sobie nie noszą... chyba, że co cennego pożarły...
Owa postać jednak walczy zacięcie, raz po raz zatapiając swój ogromny topór w ciele przeciwnika...
Walka się kończy... tuman kurzu powoli opada...
Bestia leży na ziemi, Krasnolud stoi nad nią rzucając siarczystymi przekleństwami...
Cóż go tak zeźliło? Kolejne pytanie.. czemu Cię to tak męczy? Chcesz go poznać bliżej? Może warto zaryzykować i podejść...
Nagle Krasnolud rzuca się na kolejną poczware, zażarcie uderza raz po raz niemalże miażdząc ostrym toporem łeb monstrum...
Przyglądasz się uważniej... mimowolnie podchodzisz bliżej....
Krasnolud pochyla się nad ciałem rozpruwając je i wywlekając wnętrzności... wyciąga coś...
wyprostowuje się oglądając zdobycz uważnie...
Następujesz na kawałek gałęzi... to było nie ostrożne... poszukiwacz już wie że nie jest sam...
Spogląda na Ciebie uważnie.. przez chwilę stoicie i patrzycie się wprost na siebie... spokojnie podchodzi trzymając pewnie zakrwawiony topór w ręce.

1)Witaj zabłądziłeś? Pomóc co?
2)Nie poradzę sobie. <odpowiedziałeś pewnym stanowczym tonem>
1)<pokiwał glową przyglądając się uważnie> Poszukujesz czegoś? Hę? Cóż Cię sprowadza w te tereny..
2)Mieszkam nieopodal.. zresztą w jedynym domu w okolicy.. musiałeś go widzieć...
1)Myślałem, że opuszczony, dałbym sobie rękę uciąć...
2)<wchodzisz słowo, mówiąc dość nerwowo> szkoda ręki.. dobrze sobie radzisz w boju.. Obserwowałem Cię.. cóż tu robisz? Nikt tu się nie zapędza na polowanie.. nie ma tu nic cennego... w dodatku.. <spoglądasz na rozcięte zwłoki potwora>
1)Szukam czegoś... tylko to ścierwo to ma.. nie myślałem jednak, że będę musiał je rozbebeszyć żeby to dostać... ale zlecenie to zlecenie... ja słowa dotrzymuje.. jak mówię, że coś zdobędę to to zdobywam... Nie lubię rzucać słów na wiatr... Zwą mnie Orrik krótkobrody, jestem poszukiwaczem...
2)Poszukiwaczem? <przyglądasz się uważnie postaci>
1)mhm <wymamrotał dość niemrawo> Tak jak żeś słyszał... Szukam materiałów... przemieżając rozległe krainy.. piękne rzeczy obaczyć można.. Byłeś w kopalni Mithrylu? Cudna... teraz już opuszczona...
2)Nie miałem tej przyjemności.. szczególnie, iż słyszałem, że niezbyt miło tam witaja gości...
1)<zaśmiał się głośno> Owszem... niezbyt przyjaźnie nastawieni... ale jak w łeb łupniesz dwa razy a i porządnie... to i nastawienie się zmienia... odraz się rozpiechrzną po komnatach szukając Maphr wie czego... <machnoł ręką> szkoda gadki, zobaczyć trzeba.. właśnie się tam udaję... możesz się zabrać ze mną jak chcesz...
2)Zgoda, cóż mi szkodzi...

=======

Witam.. nie jest to może jakieś niezwykłe opowiadanie... jest raczej średnie.. lecz nie mnie to oceniać naszczęście, mam nadzieję, że zostanie pozytywnie rozpatrzone, wyjątkowo podoba mi się forma i założenia Jeziora Dusz, atmosfera.. tak, to właśnie TO COŚ.
Nie opisywałem swej historii rodem z Allseron'u.. z jednego powodu.. ta historia dopiero się zaczyna...

Postać: Krasnolud Scavenger - 24 poziom - wyposażony, bez zobowiązań tudzież wrogów.

pozdrawiam

Lien

Opowiadanko nie musi powalac na kolana, to jest jak sam zauwazyles "srednie", lecz to nie kacik literacki, wiec np. Ma spelnic pewna role w procedurze rekrutacji, ot i wszystko.
NIe ma tez kluczowego znaczenia w ocenie postaci. Szukaj nas w krainie, tam przedstaw sie z jaknajlepszej strony. Zapraszam na wyprawy z Jeziorakami.

Ashan

szukaj rady

leeloo

krasnolud... bez zobowiązań... Safi oszaleje jak się dowie ^^

MrHolyMan

<dopisuje Orrioka do listy: zakopac daleko od cywilizacji i zapomniec.. na twarzy zawital subtelny drapiezny usmiech>

Obowiazkowo trza cie poznac..

Kolenea

Holyman wredoto, nie strasz nieludzi

Orrik

Dulbaar

To gratuluje!- byleby wybranka Twego serca godna była, bo zacne krasnale to ginący gatunek.

Alssea

Powiem tak ... choc duzo dodac nie trzeba .. sprobojcie z nim porozmawiac "na bialo" a zrozumiecie czemu chcialabym go ujzec pod naszym znakiem.