Shalasha

Shalasha

Zacznę od tego, że się przywitam. No więc witam.
Z początku zamierzałam wysilić trochę swoją mózgownicę poprzez opowiadanie, ale doszłam do wniosku, że brakuje mi weny, a pomysły się wyczerpały, więc nie będę Was zamęczać "byle czym, byle było". Spróbuję więc w miarę treściwie i pokrótce(w co trochę wątpię).
Jestem Shalasha, czasem mówią na mnie Siala, jak kto woli. Jestem wyrocznią na 79 kręgu, plus podklasą tancerki i sztyletu.
Wcześniej jakieś 2 lata byłam w Thalionie, ale niedawno klan się posypał, więc nie odeszłam ot tak, na moje "widzimisie"(czyt. nie często zmieniam klany, więc moja decyzja co do Was była przemyślana). Dlaczego Wy? Po pierwsze, od dawna, będąc jeszcze w Thalionie, pamiętam, że nie jesteście jakimś przesadnie konfliktowym klanem(nie chodzi tu o wojny, tylko zgodność ludzi). Poza tym, Ashnu (mój kochany braciszek) jest towarzyski, tak jak i ja, więc skoro on się dobrze u Was czuję, to myślę, że tym bardziej nie będę miała problemu z dogadaniem się z Wami. Co ode mnie? Oczywiście udzielę pomocy, kto o nią tylko poprosi, nie boję się tracić tzw. expa, na miarę moich możliwości stawiam się na epiki. Dla wybrednych: lubię debatować, na jakikolwiek temat(tylko nie o polityce), więc jak komuś będzie się chciało "otworzyć do kogoś gębę", proszę bardzo Wink

Regulamin oczywiście czytałam i zgadzam się z nim. O czymś zapomniałam? Zapewne, więc proszę pytać.

Rixar

brak opowiadania = neutral

Melven

Brak opowiadania = nie. Rozumiem, że jesteś siostrą Ashnu ale niestety to nie jest dzika karta Smile

Będzie opowiadanie to się zastanowie. Mocno na nie za nastawienie.

Shalasha

Cóż, nie chciałam żeby to tak niefortunnie wypadło, po prostu nie sądziłam, że tak dużą wagę przywiązujecie do opowiadań, ale mam nadzieję, że uda mi się to jakoś naprawić.

Po szarym niebie krążyły sępy, niosąc ze sobą złowieszczą nutę śmierci. To było nieuniknione.
- Żyjemy, aby potem umrzeć - szepnęła mroczna elfka, przyglądając się poległym z przymrużonymi oczami.
- Żałujesz? - spytała jasna elfka swojej towarzyszki.
Zaległa cisza.
- Nie - odpowiedziała jej po dłuższej chwili. - Nie żałuję również poległych braci i sióstr. Nie chcieli by tego. Wojna między klanami zakończona, wysoka cena została zapłacona.
- Mówisz okrutnie - rzekła córka Evy. - Ale prawdziwie, jednak moje serce chce już poprzestać na tymże okrucieństwie. Nasze drogi muszą się rozejść.
Mroczna elfka uniosła wzrok. Odwróciła się w stronę jasnej, po czym położyła jej dłoń na ramieniu.
- Dziękuję ci za bojowego ducha, nie obwiniam cię, ale mam nadzieję, że nasze drogi się jeszcze skrzyżują. Oby pokojowo.
Skinęły na siebie, po czym rozdzieliły się.
Po długim marszu mroczna elfka dotarła do zamierzonego celu. Wiedziała, że tu znów odnajdzie siebie, że może liczyć na coś więcej niż samotny świat.
Zanurzyła dłoń w Jeziorze, po czym jego wody rozsunęły się leniwie, ukazując niepozorne drzwi. Zawahała się chwilę, rozejrzała, ale mimo wszystko nacisnęła na klamkę. Dopiero po jakimś czasie przyzwyczaiła oczy do półmroku. Wpatrywało się w nią kilkanaście par oczu. Czy wystarczy czekać, pomyślała, ale ostrożnie ściągnęła kaptur z głowy, wciąż mając w myślach zmęczoną twarz jej odwiecznej towarzyszki broni.

Rixar

jzu troche lepiej Very Happy

wstepnei ZA

Shalasha

bardzo przepraszam za kłopot, ale muszę jednak zrezygnować