Vanaxian

Vanaxian · Gość

"To już jutro"- Myślałem leżąc na mojej zwiniętej w poduszkę szmacie, która miała przypominać poduszkę. "A co jeśli nie dam rady? Co jeśli polegnę wraz z całą rzeszą żołnierzy? Przecież mogę jeszcze się wycofać... Ale nie! Pójdę w bój! Będę walczył! Jeśli mam umrzeć to umrę z honorem! Lecz nie chce umierać!- Myślałem jeszcze o całej sprawie przez następne dwie godziny, po czym znużony snem zamknąłem oczy i zapadłem w słaby, płochliwy sen. Nazajutrz, gdy się ocknąłem, około godziny szóstej, usłyszałem jak reszta żołnierzy z mojego oddziału rozmawia o przeciwniku:
-"To nie są ludzie"- opowiadał jeden z nich;
-"jak to?? Więc, z czym będziemy walczyć??- Przerwał mu nagle drugi;
-"słyszałem, że połowa tej, armi to postacie z głową byka, ludzkimi ciałami i rękami i kończynami lwa. Inne bestie mają czterdzieści stóp wzrostu, pokryte są łuskami i mają pazury długie na dwa łokcie";
-"dwa łokcie??"- Wystękał jeden z towarzyszy;
-"tak dwa łokcie, ale to nie wszystko"- odezwał się skądś znajomy głos. Z wnętrza namiotu stojącego obok, wyszedł niski, ale bardzo dobrze zbudowany mężczyzna. Miał zbroję tak czarną, że wydawało się, że owa czerń nie kończy się na jego pancerzu. Miecz, który miał przypięty do paska rył w ziemi rowek, ponieważ jego długość była troszeczkę niedopasowana. Ale nie to czyniło go jakże ciekawym. Jego twarz pokryta bliznami zasłaniały prawie całkowicie białe jak śnieg włosy, sięgające mu do ramion.
-"Najgorsze są smoki. Gdy stąpają po ziemi drgania odczuwać aż 15 mil od nich. Na sam ich widok żołnierze uciekają w panice. Jedno machnięcie ich skrzydeł kładzie wszystkie drzewa w promieniu dwudziestu metrów. Ale najgorsze jest ich ognisty oddech.."
-"Kapitanie czas wyruszać"- przerwał opowiadania jeden z adiutantów;
-"proszę rozkazać zbiórkę" - odrzekł
- "i pamiętajcie, żeby zabić smoka musicie trafić go prosto w serce. A teraz życzę wam powodzenia. Oby bogowie nam sprzyjali"- to wypowiedziawszy wstał i odszedł w kierunku pola gdzie miała nastąpić zbiórka.
Wybiegłem z namiotu i udałem się na zbiórkę. Pół godziny później byliśmy już w drodze na pole bitwy. W powietrzu można było poczuć swąd spalenizny i zapach siarki a pod nogami ziemia drżała jak szalona.
-"Smoki, smoki"- powtarzał jeden z moich kompanów; Wyszliśmy zza wzgórza. Widok był straszny. Trzy smoki krążył wysoko w górze a pod nimi tłoczyła się ogromna armia, W jej skład wchodziły najstraszniejsze potwory, jakie mogła sobie wyobrazić ludzka głowa. Na szczęście nie była zbyt liczna.
-" Nie bójcie się. Jest nas dziesięć razy więcej! Mamy duże szanse! Zwycięży..." Nie zdążyłem dokończyć a tu smoki już przypuściły atak na nasze siły. Zdziesiątkowały naszą armię. Straciłem przytomność;
-" co się ze mną stało? Czy to już koniec??" Zobaczyłem światło i odzyskałem przytomność. Lecz to, co zobaczyłem było niemożliwe do opisania. Szczątki ciał porozrzucane wszędzie. Głowa, ręka, noga.
-"BOŻE!!"- Krzyknąłem. Wstałem; zacząłem biec. Przebiegłem, jakieś sto metrów wśród rozkładających się już ciał. I coś nagle przykuło moją uwagę. To był miecz. Miecz mojego kapitana. Odbija światło wprost w moje oczy. Podszedłem bliżej. Otaczał go krąg ognia. Nie wiem, dlaczego ale pomyślałem, że to znak. Znak dla mnie abym go wziął, i zemścił się za nich wszystkich. Wzbierała we mnie nienawiść, gniew i wszystkie najgorsze uczucia do wszelkich bestii żyjących na świecie. Ruszyłem w kierunku miecza a ogień jak zaczarowany rozstąpił się przede mną. Chwyciłem go i przysięgłem, że zabije każdą postać, która odstępuje od ludzkiej formy...

-------------------------------------------------------------------------------------
Vanaxian,
krag 37,
docelowo SH

Kolenea

kolejna osoba chce sie mscic zarodzine/przjaciol/innych.... coz.. do zobaczenia we swiecie..

ps. SH i miecz... siakos mi to nie pasi ale pewnie sie czepiam

Ashan

ja jestem SH z mieczem ^^

leeloo

Kolcia - to opowiadanie jest zapewne pisane z poziomu człowieka a nie mrocznego ("zabije każdą postać, która odstępuje od ludzkiej formy") więc miecz nie musi tu pasować Wink

Safi jest ciekawa czy Vanaxian ma zgrabne nogi...

Kolenea

Safi cichaj Razz

a wogule to jestem przeciwna bo mnie bwedzie kcial zabic Sad

i ciebie tez...

i Asha.. wlasciwie 80% klanu

Orrik

mi tak logicznie to nie gra.. ale opowiadanko ladne...

Vanaxian · Gość

Niom wiem pomieszłao mi się troszke.. a może nawet bardziej niż troszke. Ale jestem raczej nowy w tych tematach więc prosze o troszeczke wyrozumiałości. Taką odrobinke...

Ashan

Ashan

wpisywac jakie decyzje

Lien

Ano, wpisywac, wpisywac, bo widze, ze Wam ta rekrutacja troszku utknela Razz

Atzeroth

A co tu wypisywac?
Kazdy kandydat ma dostep do imion rady.
Ja jakos nie mialem przyjemnosci z tym panem <ani tez z 2 pozostalymi obecnymi kandydatami> porozmawiac.
Jesli nie mozna mnie zastac, mozna umowic sie na irc czy nawet PMem na 4um.
Troszke inicjatywy, bo to nie mi tu powinno zalezec na rozmowie.

Kolenea

z tego co widzialam kandydat wstapil juz do klanu Instiriel